Haluksy, ból pleców, stawów kolanowych i biodrowych, skręcenia, zapalenia ścięgien, płaskostopie poprzeczne - oto efekty noszenia nieprawidłowo dobranego obuwia. Nie każdy pantofelek, który kusi w sklepie korzystną ceną i oszałamiającym wyglądem, powinien trafić do kobiecej szafy. A to właśnie panie najczęściej skarżą się na wymienione dolegliwości. Żeby ich uniknąć, trzeba zrezygnować z noszenia niektórych niezbyt zdrowych butów.
Wysokie obcasy, nie tylko szpilki
Wielokrotnie wspominaliśmy, że wiele lat chodzenia w butach na wysokim obcasie, może negatywnie odbić się na kondycji stóp. W tego rodzaju obuwiu ciężar ciała jest rozłożony nierównomiernie, dlatego po kilku latach noszenia pojawiają się przykurcze ścięgien, zwyrodnienia kości i stawów, ból kręgosłupa, zwłaszcza w odcinku lędźwiowym i szyjnym, płaskostopie poprzeczne i haluksy. Jeśli lubisz obcasy, wkładaj buty z obcasem maksymalnie 5 cm i z podeszwą o grubości 1 cm. Unikaj też jak ognia cienkich szpilek. Nie dość, że sprzyjają powyższym kłopotom, to jeszcze narażają nas na skręcenie stawu skokowego. Lepszy będzie słupek czy klocek, szpilki zostaw na wyjątkowe okazje i wykorzystaj wkładki pod przód stopy, by zapewnić jej odpowiednie podparcie.
Czy buty na koturnie to zdrowe buty?
Wyglądają na stabilne, dodają kilka centymetrów wzrostu i optycznie wyszczuplają, tymczasem ich sztywna, gruba podeszwa zupełnie nie współpracuje ze stopą, która podczas chodzenia powinna się naturalnie zginać. Ponadto wysoki tył powoduje, że obciążona jest przednia część stopy, co powoduje zwyrodnienia, a łatwo też o skręcenie kostki. Koturnom na co dzień mówimy stanowcze „Nie!”.
Delikatne baleriny także nie są dobre
Płaskie, wygodne, lekkie, a i tak nie powinno się ich zakładać zbyt często, bo deformują stopy, obciążają kolana, powodują ból pięt, ponieważ nie mają żadnej amortyzacji. A kiedy nie trzymają się dobrze stóp, sprawiają też, że palce są przykurczone. Jeśli już lubimy baleriny, powinniśmy wyposażyć je w amortyzującą wkładkę ortopedyczną i ewentualnie zapiętki, które działają stabilizująco.
Pantofle ściskające palce
Chociaż damskie i męskie buty z nosem w szpic odeszły do modowego lamusa, to te z wąskim noskiem wciąż cieszą się powodzeniem. Niestety są prostą drogą do tworzenia się haluksów, ponieważ palce nakładają się na siebie i się wykoślawiają, a usuwanie haluksów jest wyjątkowo bolesne. Lepiej wybierać szersze modele.
Lato bez japonek? Lepiej tak…
Proste, lekkie, z paskiem między palcami klapki powodują przykurcz palców, które pracują, by utrzymać luźne buty na stopach. A to z kolei przeciąża mięśnie stóp. Szkodliwa jest także nie amortyzująca, cienka podeszwa. Do japonek nie da się włożyć wkładek ortopedycznych, dlatego pozostaje ograniczenie się do chodzenia w nich jedynie pod basenowy prysznic.
Ciepłe, wygodne… szkodliwe śniegowce
Niby na płaskiej podeszwie, z szerokim noskiem, zabudowane, a jednak to nie do końca zdrowe buty. Śniegowce skórzane i wyściełane wełną są niezbyt ładne, ale niezwykle ciepłe, dlatego niektóre panie chodzą w nich przez całą zimę. Tymczasem ten but nie utrzymuje dobrze stopy, a jeśli nie jest oryginalny i wypełniony sztucznym włóknem, przyczynia się też do pocenia i grzybicy. Jedynym dopuszczalnym kompromisem są oryginalne buty z wełną i ortopedyczna wkładka, ale też jedynie na krótki zimowy spacer z sankami.